Tuż przed feriami zimowymi do Centrum Kultury i Promocji w Brzeźnicy przyjechali muzycy z Filharmonii Krakowskiej na kolejne muzyczne spotkanie z uczniami Zespołu Szkolno-Przedszkolnego w Brzeźnicy, filii w Chrząstowicach i Szkoły Podstawowej w Marcyporębie.
"Jadą, jadą kolędnicy" to tytuł styczniowego spotkania, który ściśle związany jest z kolędowaniem i jasełkami wystawianymi na scenach w okresie Świąt Bożego Narodzenia.
W drugim dniu świąt Bożego Narodzenia, czyli we wspomnienie św. Szczepana, rozpoczynał się okres "jasełek". Trwał on przez wieki do uroczystości Matki Bożej Gromnicznej. "Jasełka" prezentują udramatyzowane, teatralne sceny na temat przyjścia Chrystusa Pana na świat. W dawnych czasach kolędnicy zabierali ze sobą żywe zwierzęta np. kozę, krowę, prosiaka, kaczkę czy gęś. Żeby w odwiedzanym domu dobrze się działo, należało z żywym zwierzęciem wejść do środka i obejść wszystkie kąty. Potem zamiast żywych zwierząt kolędnicy zabierali ze sobą wcześniej wykonane kukły tzw. Turonie, czyli inaczej maszkary przedstawiające rogate, czarne i włochate zwierzę z kłapiącą paszczą, które stawały się częścią widowisk obrzędowych. Kolędnicy zwykle przybierali postać pasterzy, aniołów i królów. Niosąc ze sobą gwiazdę, która symbolizowała Gwiazdę Betlejemską wędrowali z kolędą na ustach.
Kolędy - to pieśni opowiadające o narodzeniu Jezusa, których mamy w polskiej tradycji bardzo dużo. Najstarsze sięgają czasów średniowiecza. Ich wprowadzenie, a potem upowszechnienie zawdzięczamy prawdopodobnie franciszkanom. Oni też przynieśli do Polski zwyczaj budowy szopek. Autorstwo pierwszej szopki przypisuje się św. Franciszkowi z Asyżu, który chcąc odświeżyć pamięć narodzin Dzieciątka Jezus kazał przynieść do groty siana, przyprowadzić woła oraz osła i zawołał braci. Kiedy zgromadziła się ludność z okolic i zabrzmiały pieśni św. Franciszek odczytał Ewangelię, a potem wygłosił kazanie o narodzeniu Jezusa. Szopkę tę zorganizował św. Franciszek na trzy lata przed śmiercią, w Greccio koło Rieti, sto kilometrów od Rzymu.
W Polsce franciszkańskie szopki pojawiły się bardzo wcześnie, zapewne już w czasach średniowiecza. Początkowo inscenizowane w kościołach szopki były niezwykle proste, pozostawały też wierne przekazom ewangelicznym. W wieku XIX powstały różne regionalne formy polskich szopek bożonarodzeniowych, które stawały się często teatrzykami lalek, w których na miniaturowych scenkach podświetlanych świecami pojawiały się ruchome figurki.
Na brzeźnicką scenę wkroczyli: anioł, kolędnik z gwiazdą oraz kolędnik z bębenkiem i zaśpiewali kolędy: „Jam jest dudka Jezusa mojego” i „Jakaż to gwiazda”. Następnie na scenie pojawił się Król Herod i diabeł, a zgromadzona publiczność usłyszała pieśni: "Z Raju, pięknego miasta" oraz pieśni o tym, że trzeba zgładzić narodzonego Jezusa.